dzisiaj będzie o
Mulinowym Misiu, który postanowił być jak zebra, no taki calutki w paski! uwierzycie?
oto właśnie Misio-Zebra, czyli Niko.
oto właśnie Misio-Zebra, czyli Niko.
mały Niko zamieszkał w bardzo ciekawym domu! od
pierwszych chwil towarzyszy mu gruby misio – ochroniarz. po co Niko ochroniarz, zapytacie? bo Niko już raz się zgubił,
a może nawet został uprowadzony (tak, tak, to on zaginął
niedawno) więc z troski o jego bezpieczeństwo, doświadczony i
napakowany Miś Krzyś będzie czuwał nad Misio-Zebrą.
wyjątkowość miejsca w którym Niko
teraz mieszka polega też na tym, że właśnie dzięki nowemu opiekunowi spełni się niejedno
misiowe marzenie.
słuchajcie! Niko zwiedzał nowy dom na... hulajnodze! pojazd to godny Misia, a
jakże. podróżowanie obyło się sprawnie, bez niebezpiecznego wchodzenia w wiraże i bez kraks.
największą
niespodzianką dla Misio-Zebry było akwarium, które z jego perspektywy
jawiło się prawie jak oceanarium z wielkimi wielorybami. Niko gapił
się długo, niemal z pyszczkiem przyklejonym do szyby i patrzył i
patrzył i się trochę dziwił, że ryby go ignorują!
Niko był nieco smutny tym brakiem zainteresowania, więc na poprawę humoru dostał buziaka od swego opiekuna.
a potem jeszcze, wiersz krótki lecz piękny o nim właśnie.
i jak to zwykle bywa, po dawce czułości i miłych słów humor wrócił mu natychmiast...
o Niko możecie przeczytać także TUTAJ!
o Niko możecie przeczytać także TUTAJ!