mały niebieski Rojek dawno się nie odzywał, nie chwalił, nic nie wspominał gdzie był, co robił i z kim... aż tu nagle pewnego dnia spotkał dwa Misie z Misiolandii i przy okazji wygadał się gdzie był na wakacjach!
kiedy spotyka się starych-nowych znajomych trzeba to jakoś uczcić.
i tak przy kawie i słodkich bezach, gdy za oknem śnieg i zimno, Rojek mógł swoim przyjaciołom nareszcie co nieco o wakacjach poopowiadać. a jest o czym!
w mulinowym serduchu małego Rojka wciąż żywe jest wspomnienie gorącej plaży, promieni słońca oraz słonej wody. a wrażenia te przywiózł znad Bałtyku, a może znad Balatonu? z resztą z misiowej perspektywy szczegół taki naprawdę nie ma znaczenia...
a tak właśnie wyglądał Rojek gdy się opalał na tamtej bezkresnej piaskowej pustyni...
w otoczeniu takich okoliczności przyrody Rojek zamienił się w małego filozofa. kierując swój pyszczek w stronę słońca rozważał ogrom piaskowego krajobrazu i zastanawiał się, całkiem serio, ile ziarenek piasku znajduje się przed nim i za nim... czy ktoś to w ogóle obliczyć może?
ktoś kiedyś powiedział, że gwiazd jest dziesięć razy więcej niż ziarenek piasku. hmm, więc bardzo dużo, a z perspektywy Mulinowego Misia zbyt wiele by to zrozumieć...
te wakacyjne wojaże, słoneczne kąpiele i filozofowanie na złotej plaży zostaną z Rojkiem na zawsze...