lato, wakacje, słońce opala nosy na czerwono, więc w pewien upalny dzień Miś Szymuś wybrał się nad rzekę. chciał się poopalać trochę, no bo, ...kto Misiowi zabroni! niestety zniechęciło go kilka rzeczy... śmieci, ludzie i gorąco oh, ah...
no, ale przecież Szymuś nie mógł ot tak, załamać łapki i zmarnować dzień na byciu zatroskanym. postanowił pójść na basen. i wcale nie ważne czy była to kryta pływania, czy basen geotermalnym, czy nawet wanna w łazience Szymkowej opiekunki! basen to basen, woda to woda, a relaks to relaks. i basta!
no więc na basenie Szymuś spotkał kilku znajomych: panią Kaczkę ratownik i Żabkę tratwę ;) niestety nie ma zdjęcia by to potwierdzić, ale tak było. przecież nie każdy lubi być fotografowany, prawda?
oto Szymuś na basenie, prawie jak na plaży w Malibu!
Szymuś kilka godzin opalał się na słoneczku, a może bez, nieważne. leżąc na ręczniku i słuchając muzyki, chociaż mógł być to kapiący kran, ale to też nieważne, po prostu relaksował się! woda na basenie była w sam raz i Szymek chętnie wskoczył by do niej, ale czuł całym sobą, że nie jest do tego stworzony... pływał więc na materacu. w pewnym momencie woda na pozór spokojna, zaczęła nagle falować... Miś bardzo się przestraszył myśląc, że zaraz wpadnie do wody i będzie już po nim, lecz nie... co to, to był tylko sen. tylko sen, uff.
ot teraz Szymuś już wie, że nadmiar wody, słońca jak również relaksu powoduje senność, a ta skutkuje odpływaniem w świat marzeń, które nie muszą i chyba nawet nie powinny być realne!
miłego relaksu w kolejnych dniach Szymuś!