przedstawiam Wam różowo-czerwoną Benię:
kiedy ta Mała wydostała się z koperty tupnęła głośno nóżką i zakomunikowała, że nie ma zamiaru już więcej podróżować w kopercie! bo ona jest Benia, a Benia musi być wolna!
ale co daję poczucie wolności?
niezależność, swoboda myśli i działań... a może wystarczy tylko rower!?
ale zaraz zaraz, jak bezpiecznie i wygodnie posadzić Benię na rowerze!?
nowa opiekunka Benii do problemu podeszła z kreatywnością godną MacGyver'a :) można by rzecz, że gdzie Miś nie może tam opiekunka go uratuje... czy jakoś tak...
Benii fotelik na rower prezentuje się całkiem profesjonalnie! jak na zdjęciu, pasy bezpieczeństwa są wykonane z gumki recepturki, stelaż z drutu, siedzisko z filcu. dodam, że nawet kolorystyka fotelika to strzał w dziesiątkę!
czas testowania fotelika był dla Benii źródłem wielkiego zadowolenia. piękna pogoda, przyjemny wiaterek umiliły bardzo Benii i jej opiekunce podróż nad wodę.
ponieważ pedałowanie bywa męczące i samo patrzenie na pedałującą opiekunkę też, dobrym pomysłem była krótka przerwa, czyli odpoczynek połączony z opalaniem.
Benia spróbowała opalania na piasku, wydało się to całkiem przyjemne, ale nawet Mały Miś nie lubi gdy go coś parzy w plecy, więc dalsze opalanie odbywało się na liściu...
...wszystko co cieszy daje wolność, prawda?!