Misie na mapie Wielkiego Świata


View Misie na mapie Świata in a larger map

16.12.2013

Filip i przygoda z zaskoczenia!

czy jeśli zupełnie znienacka i bez uprzedzenia ktoś nas zabiera w podróż, hen daleko w nieznane, czy to jest porwanie?

pewnego poranka gdy było jeszcze ciemno, a Filip dopiero co lekko się przebudził, jakiś strumień jasnego światła nagle go oślepił i zanim zdążył pomyśleć "co to?" wraz z piórem którego jest opiekunem, szybkim ruchem trafił do czyjejś kieszeni. Mały Miś pomyślał, że chyba został porwany, kiedyś widział coś takiego na filmie! porywacz bardzo się spieszył.
hmm, co wydarzy się dalej? czy jeśli zajdzie taka potrzeba, ktoś uratuje małego Filipa?

Filip zebrał się w sobie i zdecydował, że choćby nie wiem co, będzie odważny, a zanim zacznie panikować poczeka aż będzie miał ku temu jakiś powód.

tymczasem, by czymś się zająć próbował zapamiętać każdy szczegół, który dotarł do kieszeni w której podróżował... obiecał sobie, że jeśli nadarzy się okazja, spróbuje uciec. podróż trwała dość długo, a dźwięki z zewnętrznego świata wydawały się być dziwnie znajome. Filip się uspokoił i nieco się zdrzemnął.

gdy suwak kieszeni się uchylił oczom Małego Misia ukazało się piękne miasto. miłe, całkiem przytulne, a do tego bardzo słoneczne. o tak, nieznane miasto uśmiechało się do niego z całych sił. ha, ale kim jest rzekomy porywacz Filipa? okazał się nim... jego opiekun. i po co ten stres?! chyba Filip miał głód historii z dreszczykiem i jego wyobraźnia zrobiła mu emocjonujący żarcik!

ale ale, jak to się stało, że Filip znalazł się w innym, wciąż jeszcze tajemniczym i bez nazwy, mieście? otóż opiekun Małego Misia wieczorem poprzedzającym "porwanie" wpadł na genialny pomysł by zrobić coś spontanicznie szalonego. z zamkniętymi oczami położył palec na mapie Polski i padło na Gniezno. niestety na jednodniowy wypad ten cel jest za daleko, dlatego ostatecznie los wybrał... Sandomierz.

po spacerze po rynku, wizycie na zamku i w pobliżu innych zabytków, Filip na dowód jednodniowej wycieczki zrobił sobie kilka zdjęć...


i na dodatek ręką swojego opiekuna napisał kilka słów do Misiolandii :)


czekamy na pocztówkę!

powrót do akademika odbył się już bez niespodzianek, a Mały Miś pełen wrażeń, wesoło dyndając przy kieszeni, obiecał sobie, że już nigdy nie będzie obawiał się szalonych pomysłów swojego opiekuna.