oto Jasiek:
Jasiek ma wielkie serce na brzuszku, co chyba nic nie oznacza, ale zastanawia troszeczkę czy aby nie będzie nadmiernie kochliwy? czas pokaże.
w poznawaniu nowego otoczenia towarzyszyły mu dwa słonie.
cykówieccy mędrcy podpowiedzieli Jaśkowi by dla lepszego zrozumienia okolicy wsłuchał się w jej odgłosy i wczuł się w rytm nowego miejsca. no i Jasiek nasłuchiwał.
chyba słuchał głównie radia i świątecznych piosenek, bo wpadł w jakiś trans i zapragnął chociaż przez chwilkę zanurzyć się w tę, cytowaną wszędzie, "magię świąt".
no i stało się... Jasiek został bombką choinkową! tadam!
zatroskany swym lekkomyślnym postępowaniem szukał pocieszenia w postaci kogoś kto go wysłucha i potwierdzi, że nic się nie stało. no i znalazł...
Jasiek stracił głowę... zauroczyła go postać ze zdjęcia. nie odpowiadała gdy zadawał jej pytania, ale i tak cieszył się, że może podyndać sobie w jej towarzystwie. no bo czasem wystarczy być obok siebie, a rozmowa bez słów nie jest nigdy stratą czasu dla tych których łączy porozumienie dusz...