kolejny Miś udał się w podróż w celach nieturystycznych, ale nieco metafizycznych ;) no dobra, dobra. pojechał pracować!
przedstawiamy Wam Piecusia:
Miś Piecuś został piecowym, a także kierownikiem gospodarczym w pracowni ceramiki artystycznej z duszą i dobrą energią, czyli
Misiura Design. dodatkowo, właśnie tam, spotkał jednego z Mulinowych Podróżników,
Stefcia Koniczynkę, który już od jakiegoś czasu podgląda Misurę podczas tworzenia.
|
Stefcio i Piecuś |
Piecuś na razie nie będzie opowiadał o swoich zawodowych obowiązkach, wcieli się jednak w pierwszego Mulinowego Dziennikarza i przeprowadzi wywiad z Agnieszką, czyli Misiurą. ZAPRASZAMY!
Piecuś: Droga Misiuro, zacznijmy od początku... więc skąd się bierze glina i czy kupuje się ją na kilogramy?
Misura:
Glinę kupuje się w sklepie dla ceramików w takich blokach 10cio
kilowych. Glina jest zapakowana w worek, spocona, od nadmiaru wilgoci
oraz z ekscytacji oczekiwania na swoje przeobrażenia :) Glina ma różne kolory - jasne i całkiem ciemne oraz różną chropowatość, która wiąże się z obecnością szamotu. Szamot,
czyli wypalona wcześniej i zmielona drobno glina, wzmacnia ją i
sprawia, że jest bardziej wytrzymała, gdyby np. chcieć zrobić bardzo
dużego misia :)
Piecuś:
czy
piec pozbawia glinę życia dając w zamian duszę? czy na odwrót może?
Misiura:
To piękne pytanie. Chyba jest ono bardzo bliskie mojemu postrzeganiu
przeobrażeń gliny. Gliny, która ma naturę wojownika- skłonnego
walczyć z żywiołami- najpierw wodą, potem powietrzem a na końcu ogniem.
Ta walka przynosi spokój i siłę. Glina, z mokrej, podatnej na zniszczenia masy, staje się gładką, szlachetną, silniejszą, choć nadal delikatną bryłą. Przestrzenią do dalszych narodzin.
|
mulinowi koledzy i piec! |
Piecuś: czy
glina pęka w procesie wypalania ze złości, pychy czy przez przypadek?
Misiura: Gdyby traktować glinę po ludzku, to pewnie pękałaby w wypale-
pierwszym, najchętniej ze złości, że musi walczyć z ogniem i
temperaturą. Gdyby odpowiedzieć rzeczowo, to pęka, bo jest w niej za dużo wilgoci, która w szalonym strachu próbuje się wydostać. Dlatego tak ważne jest na tym pierwszym etapie, solidne osuszenie prac.
Piecuś: co było pierwsze domek czy misa?
Misiura: Pierwszy był talerz, który do dzisiaj ma Hania. Piękny w swej
niedoskonałości, poszkliwiony ciekawym szkliwem. Talerz, który był jak
wiosenna jaskółka - obietnica udanych prac, pod warunkiem wielu, wielu
godzin pracy. Bo z początku nie było radości w moim tworzeniu, raczej
zaskoczenie, że efekty są tak rozczarowujące. A potem było na pewno marzenie o domku, które dojrzewało, pomiędzy poszukiwaniem kształtów, form i prostoty.
Piecuś: jakie ceramiczne marzenie kryje
misiurowe serce?
Misiura: Moje największe marzenie? By moje prace do ludzi mówiły, nie tylko
formą, ale by wzbudzały emocje, myśli, uczucia, które rezonują w sercu. By
skłaniały do refleksji, do szacunku dla ważnych spraw, dla natury... By
wciąż i wciąż spotykać ludzi wrażliwych podobnie do mnie, którzy
pokochają świat Misiury. Bo czym jest doskonałość formy bez duszy? Triumfem jedynie techniki, którą może opanować większość z nas. W tej wciąż mam sporo do zrobienia, ale nie ma dla mnie szczególnej wartości dążenie do doskonałości, z pominięciem duszy. Chcę mówić gliną, stąd coraz więcej domów ma swoje przekazy, napisy, stąd magnesy komunikacyjne, czy podstaweczki mocy :)
Piecuś: czy każda gliniana konstrukcja trafia do pieca na 3
zdrowaśki?
Misiura: Każda gliniana konstrukcja zanim trafi do pieca, solidnie schnie, bez pośpiechu, bo ten jest niewskazany. Odradzam
eksperymenty z suszeniem prac na ostrym słońcu, w piekarniku, czy
suszarką - efekty mogą być opłakane i zamiast zaoszczędzić czas, będziemy
zmuszeni zacząć pracę od nowa! Pierwszy wypał-
na biskwit, to ośmiogodzinna - powolna podróż do temperatury 850 stopni.
Z tej podróży powrót jest bardzo długi, więc piec stygnie kolejną dobę,
więcej lub mniej. Drugi wypał, w wysokiej
temperaturze, poszkliwionych prac, to starcie z temperaturą- w moim
przypadku 1050 stopni. Zasada ta sama co poprzednio :)
Piecuś: jakie największe ceramiczne dzieło może powstać w Misiurowej Pracowni?
Misiura: Największe misiurowe dzieło, mogłoby mieć 59cm szerokości i 46cm wysokości.
Piecuś: czy można glinę połączyć z innym tworzywem (np. ze szkłem)
przed wypaleniem?
Misiura: Ceramika pięknie łączy się z innymi tworzywami, ale głównie jako
gotowy produkt. Mało co może znieść wysokie temperatury tak naturalne
dla gliny, choć przepięknie stapia się szkło, którym możemy ozdobić
nasze prace przed drugim wypałem. Jeśli możliwości jest więcej, to dam
Wam znać, jak tylko sama się o nich dowiem. Ceramika to ocean wiedzy i możliwości- myślę, że przygoda i podróż na całe życie! Jako
filozof, ex manager korporacyjny, ex export manager - sama odkrywam ją z
dziecięcym zachwytem, z dala od uniwersytetu, co dnia :)
Piecuś: jak daleko jest od lepienia domków do lepienia
garnków?
Misiura: Chyba nie ma prostej odpowiedzi na pytanie: jak daleko jest od lepienia domków, do lepienia garnków. Myślę,
że dróg jest tak wiele, a przemierzenie kolejnego odcinka, daje nam
wiedzę, która pozwala dostrzec kolejne przestrzenie, możliwości. Misiura kocha domy, przyrodę i podróże, więc na pewno te ważności będą w najbliższym czasie wychodzić spod misiurowych łapek.
Zapraszamy Was do świata
Misiura Design, poczujcie się tam jak w domu :)
przeczytaliśmy gdzieś, że realizacja talentu zależy od konsekwencji,
nabytych umiejętności i pracowitości. Piecuś potwierdza, że jego
opiekunka dobrze o
tym wie!