jak już pisaliśmy Mała Mi ze swoją opiekunką w planach miały odwiedzić Estonię, Finlandię i Niemcy. zapraszamy na relację z ich podróży.
a zaczęło się od wizyty na lotnisku. Mała Mi jako pierwsza Mulinowa Podróżniczka zobaczyła samolot, ba leciała nim!
podróż w chmurach do stolicy Estonii minęła szybko. dla Małej Mi miejsce przy oknie, okazało się cudownym prezentem od losu. z wielkiego podekscytowania wciąż tylko liczyła obłoki. jej pierwszy lot samolotem był bardzo udany!
Tallinn okazał się miastem z piękną panoramą. mówi się że w tym niewielkim miasteczku mieszka 1/3 wszystkich Estończyków, a jego średniowieczna architektura może skraść serce niejednemu. z Estonią powinno kojarzyć się Wam kilka rzeczy: likiery (Vana Tallin), Skype (bo grupa estońskich programistów brała udział w tworzeniu tego super wynalazku) oraz... marcepan! podobno blisko 600 lat temu w pewnej estońskiej aptece powstał ten lek "na poziom cukru we krwi oraz złamane serce". od 2010 r. w najstarszym budynku na tallińskiej starówce znajduje się The Estonian Art Doll House. niestety nie wiemy czy są tam jakieś misie!
więcej zdjęć z Tallinna TUTAJ i TUTAJ |
80 km czyli 43 mile morskie na północ od Tallina znajdują się Helsinki, kolejny miasto do którego wpadła z wizytą Mała Mi.
do Helsinek można dopłynąć promem, to było kolejne ciekawe doświadczenie dla Małej Mi! i tak oto przez kilka godzin nasza maleńka mulinowa Podróżniczka przeżyła swoją morską przygodę, tylko ona oraz bezkres morza i wiatr...
Helsinki również okazały się ciekawym miejscem. Mała Mi cieszyła się, że może wysłać pocztówkę do Misiolandii (o niej już wkrótce!). w Finlandii spotkała Pannę Migotkę, tak tę od Muminków, w końcu tutaj jest ich ojczyzna.
więcej zdjęć z Helsinek TUTAJ |
wyszperaliśmy też informacje, że na terenie jednego Parku Narodowego w Finlandii jest Szlak Niedźwiedzia oraz Niedźwiedzi Park z granitową rzeźbą misia (1931, Jussi Mantynen). mamy nadzieję, że kiedyś jakiś Mulinowy Miś sprawdzi to osobiście!
z Helsinek Mała Mi udała się do Monachium, w Bawarii. ten region słynie z dwóch rzeczy, pysznego piwa i jeszcze pyszniejszych precli. skoro na piwo Mała Mi jest jeszcze za mała, z przyjemnością zajadała się preclami. poznała też prawdziwego Bawarczyka, który poopowiadał jej co nieco o mieście i tradycjach w Bawarii.
więcej zdjęć z Monachium TUTAJ |
ufff! ale się działo!