oto i wspominany Miś, czyli Wioletka:
Wioletka już na drugi dzień po przybyciu znalazła swojego księcia, no wiecie takiego do kochania! ale żaden on tam, z bajki, z marzeń czy wyobraźni! on jest całkiem nowy i do wzięcia prosto z półki w mieszkaniu jej nowej opiekunki! książę jak malowany, o oczach jak dwa księżyce i sercu gorącym jak wysychająca kałuża na palącym słońcu w samo południe. oh książę... przystojny i całkiem... zielony!
no tak, bo książę jest żabą. póki co! a wszystko przez Wioletki zasadę, by nie całować się na pierwszej randce!
zasady są ważne, ale czasami to właśnie przez nie, na to, czego bardzo chcemy, czekać musimy dłużej!
i tak sobie czekać będziemy, ja i pozostałe Misie, z niecierpliwością i nadzieją, na rozwój tej misiowej miłości, a przepraszam... misiowo-żabiej miłości.