Misie miały pokój z tarasem i widokiem na miasto. |
Węgry kojarzą się ze świetną kuchnią i winem oraz trudnym do nauki językiem. geograficznie państwo to nie ma dostępu do morza, ale za to zlokalizowane jest na źródłach termalnych (największych w Europie). nie każdy też wie, że "kostka Rubika", długopis czy syfon wymyślono nad Balatonem. co piąty Węgier mieszka w Budapeszcie, bo to oczywiście największe madziarskie miasto i na dwa dni było też ulubionym miastem mulinowego trio.
panorama Budapesztu Parlament (po lewej), Bazylika św. Stefana (po prawej) |
Wzgórze Zamkowe nad Dunajem |
Baszta Rybacka |
białe mury obronne oraz bajkowe wieżyczki Baszty Rybackiej tworzą prawdopodobnie najbardziej romantyczną część węgierskiej stolicy. Misie były zachwycone taką scenerią, w tamtejszych krużgankach nawet trochę potańczyły do muzyki miejskiego grajka, a Alex oświadczył się Mili. jak nic zanosi się na misiowy ślub!
w trakcie zwiedzania Misie wybrały się także na kawę do kawiarni Cirkusz, gdzie wypiły najmocniejsze espresso w życiu.
spacerując nad Dunajem, Misie dotarły w okolice Parku Miejskiego gdzie stoi pewien zamek. nazywają go Zamkiem Vajdahunyad i właściwie tworzą go kopie budynków historycznych!
Zamek Vajdahunyad |
na kolację Mulinowi Podróżnicy trafili do baru "For Sale", w którym zajadały się darmowymi fistaszkami i zgodnie z lokalową tradycją zrzucały łupinki na podłogę! rozczytywały się także w milionach karteczek z pozdrowieniami od turystów którzy już tutaj byli. misiowe opiekunki oczywiście zostawiły swoje karteczkowe pozdrowienia.
Misie w rozmiarze fistaszków! |