a do którego Londynu pojechała Misiowa Rodzina? pojechali odwiedzić Misia Paddingtona, zobaczyć czerwone autobusy i budki telefoniczne, doświadczyć czym jest ruch lewostronny, multikulturalny chaos o smaku "fish and chips" oraz sprawdzić co to jest Big Ben, Tamiza, czy London Eye. i co chyba najważniejsze, mieli szczęście, bo w czasie ich pobytu nie padało ;)
pozdrowienia z nad Tamizy! |
Misiowa Rodzinka zrobiła sobie zdjęcia z londyńskim mostem zwodzony, czyli Tower Bridge. przejście dla pieszych pomiędzy wieżami mostu to ciekawy punkt widokowy zwłaszcza, że spaceruje się po szkle! tuż obok mostu znajduje się Tower of London, kiedyś twierdza, dziś skarbiec klejnotów królewskich.
Tower Bridge |
z Katedrą św. Pawła w tle |
dzień zwiedzania Misiowi Podróżnicy zakończyli w Muzeum Historii Naturalnej a tam Misiową Rodzinę przywitał szkielet diplodoka o imieniu Dippy. wśród 70 milionów muzealnych eksponatów (pochodzących m.in. z wypraw kapitana Jamesa Cooka czy Karola Darwina) można zobaczyć np. naturalnej wielkości wieloryba niebieskiego, przekrój pnia sekwoi, czy galerię dinozaurów.
w holu londyńskiego Muzeum Historii Naturalnej |
muzeum oczarowało Misiową Rodzinę, z resztą jak i cały Londyn.
Misie z całą stanowczością potwierdzają, że nie mylił się ten, kto powiedział, że "jeśli jesteś znudzony Londynem, jesteś znudzony życiem"...
mamy nadzieję, że Misiowa Rodzina Was nie zanudziła!
więcej o Londynie TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ.